Artykuł opublikowany w 14 numerze Infonurt, z lipca/sierpnia 2003 r.
Jak głosowała Polonia?
Zbigniew Kozioł
W mediach w Polsce dało się słyszeć glosy polityków pokazujące rodakom w kraju, jak wielkie poparcie dla przystąpienia Polski do Unii Europejskiej istnieje wśród Polonii. A nieczęsto tego rodzaju pochwały Polonusów można w Polsce usłyszeć. Istotnie, jak wskazują zbiorcze wyniki głosowań podane przez Państwową Komisje Wyborcza, w czerwcowym referendum unijnym 89% ważnych głosów za granica Polski było za, zaś tylko 11 % przeciw przystąpieniu do Unii (gdy końcowe wyniki całego referendum ogłoszone przez PKW podają odpowiednio liczby 77.45% i 22.55%, przy frekwencji 58.85%). Na pozór wiec silnie pro unijnie nastawione władze w Polsce mogły z łatwością wykreować następny argument propagandowy legitymizujący jej linie polityczna.
Przyjrzyjmy się jednak dokładniej temu, w jaki sposób głosowała Polonia. W tabeli podane są przykładowe wyniki glosowania w kilku krajach (w tym wyniki głosowań ze wszystkich punktów wyborczych w USA i Kanadzie). Widać wyraźnie dość istotna różnice w rezultatach miedzy wynikami w Ameryce Północnej, a w innych miejscach. Zadziwia zdecydowane poparcie dla Unii w wynikach z Londynu (zaledwie 2.9% głosów NIE) przy najwyższej w świecie ilości głosujących, ponad 6 tysięcy osób. Czyżby polskie życie polityczne aż tak kwitło w Londynie, ze z największym zainteresowaniem w świecie rodacy udali się tam do glosowania? Niska liczba przeciwników świadczyć by mogła również o znakomitej jedności poglądów wśród tamtejszych Polaków, co trochę kłóci się z wyraźnie mało sympatycznym stosunkiem Brytyjczyków do idei Unii Europejskiej.
Jeśli o Niemcy idzie, to wysokie poparcie tamtejszych rodaków dla Unii można już łatwiej zrozumieć. To przecież przede wszystkim w interesie tamtego kraju jest przyjęcie do niej Polski. Nie dziwią tez wyniki z Brukseli. W innych krajach europejskich wyniki są zbliżone. Zastanawia stosunkowo wysokie uczestnictwo w glosowaniu w Grecji, a także znowu, podobnie jak w przypadku Wielkiej Brytanii, znikoma ilość głosów przeciw. Niestety, nie posiadamy dokładniejszych informacji na temat przekroju społecznego osób głosujących, wiec trudno spekulować więcej na temat motywów i uzasadnień ich decyzji.
Ameryka głosowała inaczej.
![]()
Jak widać z tabeli, miasto o największej w świecie (po Warszawie) populacji polskiej, Chicago, wybiło się zupełnie ponad szara przeciętność. Widać to lepiej na diagramie obok. Na osi poziomej, w skali logarytmicznej podana została liczba głosujących osób, zaś na osi pionowej stosunek głosów NIE do głosów TAK. Diagram zawiera dane ze wszystkich 166 punktów głosowań za granica (wyłączając te na statkach). Niektóre punkty zlewają się ze sobą. Przy kilku podane zostały nazwy miast czy okręgów wyborczych. Widać wyraźnie, jak wielka istniała różnica powiedz wynikami z Kanady i USA a reszta świata. W Chicago zaś w trzech okręgach było więcej przeciwników Unii niż jej zwolenników.
W okręgach Chicago III (Misja Polska im. Sw. Trójcy), Chicago II (Związek Podhalan w Ameryce) i Chicago VI (Parafia Sw. Jacka; najbardziej znane polskie okolice w mieście) więcej było głosów NIE niż TAK. W okręgu Chicago VI padł rekord: 58.3 % głosujących było przeciw. Zaś w okręgach Chicago IV i Chicago V rezultaty były niemal dokładnie pol-na-pol. Widać tez, ze w Toronto także istnieje wielu przeciwników wstępowania do Unii. Można wiec pokusić się sformułowanie hipotezy, iż tam, gdzie istnieje najsilniej rozwinięte życie polityczne wśród polonii, gdzie istnieje polska prasa, polskie media (radio, TV), tam tez najsilniejsza okazała się opozycja wobec Unii.
Warto zwrócić uwagę na frekwencje w wyborach. W mediach polskich znowu pojawiały się informacje, jakoby była ona bardzo wysoka. Należy tego rodzaju informacje traktować jako chwyt propagandowy. Otóż Polonia nigdy nie uczestniczyła masowo w żadnych polskich wyborach. Co jest na pozór trochę sprzeczne z obserwacja, iż jednak Polonusi są mocno zainteresowani sprawami kraju. W Toronto na przykład oddano 2435 głosów ważnych, a wiec w referendum wzięło udział gdzieś około 1% uprawnionych, w wielkim przybliżeniu (albowiem nie znamy dokładnie liczby osób, które mogły były w nim uczestniczyć). Widać wiec, ze całkowity udział Polonii w referendum miął znaczenie silnie symboliczne. I o tym doskonale zdają sobie sprawę władze w Polsce.
Materialy źródłowe:
Państwowa Komisja Wyborcza, http://referendum.pkw.gov.pl
Zbigniew Kozioł
Artykuł opublikowany w 14 numerze Infonurt, z lipca/sierpnia 2003 r.